niedziela, 6 grudnia 2009

Telefony na kartę

W ciągu ostatnich kilku lat koszty połączeń w taryfach operatorów komórkowych spadły kilkakrotnie. Jeszcze sześć lat temu koszt minuty połączenia do obcej sieci wynosił 1,70 zł (Idea POP, taryfa Zrób to Sam). Dzisiaj stawka w analogicznej ofercie wynosi 0,29 zł, a można znaleźć także oferty 0,19 zł za minutę (mBank Mobile). To nawet dziewięć razy mniej niż kiedyś! Niesamowite.

Drogi czytelniku! Czy w takim razie twoje wydatki na telefon komórkowy spadły dziewięciokrotnie od tego czasu? Mogło się tak zdarzyć, ale większość użytkowników płaci za swój telefon niewiele mniej (a czasami nawet więcej) niż kilka lat temu.
Potwierdzają to statystyki operatorów. Wskaźnik ARPU (średni przychód na jednego abonenta) dla sieci Idea w 2003 roku wyniósł 70,90 zł, a w trzecim kwartale 2009 roku – 43,80. Przychód nie spadł nawet o połowę.

Jeden z powodów takiego stanu rzeczy jest oczywisty. Więcej dzwonimy. Telefonia komórkowa bardzo się upowszechniła (w 2003 roku telefon posiadała nieco mniej niż połowa Polaków, obecnie telefon ma prawie każdy) i wyparła dużą część telefonii stacjonarnej. Sześć lat temu statystyczny użytkownik telefonu komórkowego wydzwaniał ok. 59,6 minuty, a obecnie aż 139,2 minuty. Na ograniczenie spadku przychodów ma też wpływ wzrost znaczenia przychodów z usług niegłosowych (wiadomości multimedialne, przesył danych itp.).

Ale jest jeszcze jeden powód, o którym na co dzień się nie mówi. W telefonach na kartę istnieje swoisty przymus doładowań. Niezależnie od tego, czy użytkownik potrzebuje dodatkowych środków na koncie czy nie, musi dokonać doładowania. W ofertach trzech największych operatorów komórkowych minimalny koszt telefonu na kartę to ok. 20 zł na miesiąc (np. karta 25 zł raz na miesiąc albo karta 50 zł raz na trzy miesiące). Łatwo wyobrazić sobie osobę, której takie doładowanie wystarczało w zamierzchłych czasach, a jego sposób wykorzystania telefonu znacząco się nie zmienił. Mnóstwo ludzi korzysta z telefonu tylko do odbierania połączeń. Olbrzymie obniżki cen połączeń mają dla nich nikłe znaczenie, bo i tak muszą się doładowywać za tyle samo, co kiedyś. Co więcej, obniżki mogą powodować dodatkową frustrację – oto „przepada” coraz więcej pieniędzy.

Co w takim razie robić? Warto uszczknąć coś dla siebie z ostrej walki konkurencyjnej w tym segmencie i zastanowić się nad zmianą oferty tak, by w końcu wydawać mniej pieniędzy na doładowania. Przyjrzyjmy się więc mniej lub bardziej znanym ofertom alternatywnym i porównajmy je z ofertą „standardową”:

Oferta
Optymalne doładowanie
Średnio
Play - Play Fresh
5 zł - 12 miesięcy
0,42 zł/miesiąc
CenterNet - wRodzinie
20 zł - 12 miesięcy
1,67 zł/miesiąc
Mobilking - Mobilking
10 zł - 3 miesiące
3,33 zł/miesiąc
FM Group - Mobile
120 zł - 12 miesięcy
10 zł/miesiąc
Plus - Sami Swoi
80 zł - 7 miesięcy
11,43 zł/miesiąc
Oferta "standardowa"
50 zł - 3 miesiące
16,67 zł/miesiąc

Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałem (chociaż nie jest to wykluczone, bo ofert jest sporo). Jak widać, dla niektórych użytkowników obniżenie kosztów korzystania z telefonu może dać tylko zmiana operatora na takiego, który nie wymaga częstych doładowań. W ich przypadku ceny połączeń mają drugorzędne znaczenie. Warto pamiętać, że przynajmniej do niektórych wymienionych ofert można się przenieść nie zmieniając swojego numeru telefonu (za darmo lub za równowartość nowego startera).

1 komentarz:

  1. Bardzo słuszna uwaga. I dlatego czasami bardziej opłaca się abonament, a nie karta, zwłaszcza jeśli potrzebujemy nowego telefonu.

    OdpowiedzUsuń