Wakacje
zbliżają się ku końcowi, więc post nieco spóźniony. Niech jednak
pozostanie przestrogą na przyszłość. Zarówno turyści jak i
przedsiębiorcy zmuszeni są czasami korzystać z usług kantorów, aby
wymienić walutę. Z kantorów korzystamy zarówno w kraju jak i za granicą.
Jakie ryzyko może nam grozić i jak się ustrzec przed stratą? Na co
powinniśmy uważać?
Kantory zwykle
prowadzą skup i sprzedaż obcych walut. Zobowiązani są do udostępnienia
bieżącego kursu kupna i sprzedaży każdej z obsługiwanych walut. Gdy
chcemy kupić zagraniczną walutę za walutę lokalną (w Polsce - za złote),
do przeliczenia należności stosowany jest kurs sprzedaży obcej waluty.
Natomiast w przypadku odwrotnym - gdy przynosimy do kantoru obcą walutę
aby uzyskać walutę lokalną, stosowany jest kurs skupu. Zazwyczaj więc
gdy jedziemy na wakacje za granicę, przychodzimy do kantoru kupić walutę
- kantor stosuje kurs sprzedaży. Gdy jesteśmy za granicą i potrzebujemy
lokalnej waluty, przynosimy do kantoru złotówki (tudzież euro, dolary) i
otrzymujemy lokalną walutę według kursu skupu.
Kurs sprzedaży zazwyczaj jest wyższy niż kurs skupu. Kantor zyskuje na tej różnicy (nazywanej często spreadem).
Dzięki temu może skupić z rynku walutę taniej i sprzedać ją drożej.
Dodatkowo zdarza się, że kantory doliczają dodatkową prowizję od
wartości transakcji.
Jakie sztuczki mogą stosować kantory aby zarobić na nas więcej?
Standardowym
chwytem, chociaż trudno mówić w tym przypadku o oszustwie, jest
niekorzystny kurs, odbiegający od kursu rynkowego. Kantory, szczególnie
te ulokowane w centrach turystycznych miast mogą oferować zdecydowanie
niższe kursy skupu i dużo wyższe niż rynkowe kursy sprzedaży. W takiej
sytuacji po zawarciu transakcji wymiany otrzymamy mniej pieniędzy niż
gdyby kurs był lepszy. Powinniśmy zachować szczególną ostrożność podczas
wymiany waluty w centrach miast, a także na lotniskach czy dworcach. W
takich miejscach kursy są zazwyczaj mniej korzystne niż gdzie indziej.
Nasze podejrzenia powinien wzbudzić duży spread, czyli rozziew
pomiędzy kursem skupu i sprzedaży. Jeśli trudno nam się zorientować w
jednostkach monetarnych danego kraju, zanotujmy sobie bieżący kurs
średni danej waluty publikowany przez NBP lub lokalny bank centralny.
Będzie to dobry punkt odniesienia dla napotykanych kursów kantorowych.
Niekorzystne kursy i duże spready
zwykle obowiązują dla walut mało płynnych, z niestabilnym kursem lub
wykorzystywanych w mało popularnych, odległych krajach. Warto dwa razy
zastanowić się i przeliczyć czy nie bardziej opłacalne będzie
wykorzystanie którejś ze światowych walut, aby na miejscu zamienić ją na
lokalną walutę. Mimo dwóch przeliczeń - na przykład ze złotówek na
euro, a następnie z euro na szekle, może okazać się, że wyjdziemy na tym
lepiej niż gdybyśmy kupili szekle w polskim kantorze.
Należy
też pamiętać, że dobry kurs to nie wszystko. Przed transakcją upewnijmy
się, że nie zostaną doliczone dodatkowe opłaty i prowizje, które mogą
sprawić, że transakcja będzie zdecydowanie mniej opłacalna. To sprytne
posunięcie kantorów, które prezentując korzystny kurs liczą na
zainteresowanie nieświadomych istnienia prowizji klientów.
Kantory
miewają też w swoim arsenale dużo mniej uczciwe metody zarabiania.
Zdarzają się przypadki, często przy turystycznych deptakach, gdzie na
wystawionych na ulicę tablicach, w pobliżu kantoru, prezentowane są
bardzo korzystne kursy wymiany. W trakcie transakcji okazuje się jednak,
że zastosowany kurs jest zdecydowanie gorszy. Pracownik kantoru w
takiej sytuacji zwykle pokazuje jakąś małą karteczkę z oficjalnymi
kursami, a do tablicy na chodniku zwyczajnie... nie przyznaje się bądź
twierdzi, że należy do innego kantoru. W razie wątpliwości co do kursu,
możemy przyjąć, że do transakcji zostanie zastosowany najgorszy z
widocznych kursów - co oczywiście nie powinno mieć miejsca. Dla pewności
zawsze pytajmy o kurs bezpośrednio przed transakcją. Najlepiej gdyby
pracownik poinformował nas ile jednostek waluty otrzymamy po wymianie.
Inną
odmianą tej sztuczki jest prezentowanie na dużej tablicy kursu
sprzedaży a pomijanie kursu skupu bądź prezentowanie go drobnym drukiem.
To częste w miejscowościach turystycznych gdzie osoby z zagranicy
często wymieniają obcą walutę na lokalny pieniądz - czyli korzystają z
kursu skupu, a nie prezentowanego wielką czcionką kursu sprzedaży. W
Polsce istnieją takie kantory. Naiwni zagraniczni turyści mogą tracić
nawet 1 zł na każdym wymienionym na złotówki euro. Warto być
spostrzegawczym, zaniżony kurs skupu może być bardzo podobny do kursu
rynkowego - na przykład 3,075 zamiast 3,750. Szczytem bezczelności
kantoru może być szybka podmiana kursu na elektronicznej tablicy na
mniej korzystny i zasłanianie się faktem, że kursy są zmienne. Domagajmy
się wtedy przeliczenia transakcji po kursie, który był na tablicy bądź
odstąpmy od transakcji.
Uważajmy też w przypadku walut,
w których jednostka walutowa ma bardzo małą wartość, a więc przy
wymianie uzyskujemy bardzo wysoką kwotę obcej waluty. Mnóstwo zer,
tysiące, miliony, miliardy. Jeśli nie jesteśmy częstymi użytkownikami
takiej obcej waluty, z łatwością można nas naciągnąć. Pracownik może nam
wypłacić na przykład tysiąc zamiast miliona albo wydać zbyt mało
banknotów. Nie wstydźmy się dokładnie przeliczyć uzyskanej kwoty jeszcze
przy okienku, bez odchodzenia. Nieważne czy z tyłu jest niezadowolona
kolejka. My mamy pełne prawo do przeliczenia uzyskanej kwoty i
upewnienia się, że wszystko jest w porządku.
Jako
turyści w obcym kraju często jesteśmy słabszą stroną. Nie znamy języka,
nie znamy wizerunków obcych monet i banknotów. Nieuczciwy kantor może
nas łatwo oszukać wręczając nieważne lub podrobione pieniądze. Przed
wyjazdem sprawdźmy jak wyglądają obowiązujące w kraju docelowym banknoty
i monety oraz jakie mają zabezpieczenia. Warto się też dowiedzieć czy w
kraju nie została niedawno przeprowadzona wymiana waluty lub
denominacja.
Podczas korzystania z kantorów nigdy nie
zgadzajmy się na złożenie naszych pieniędzy w depozycie. Niech nie
skuszą nas propozycje typu "Poczekamy na lepszy kurs" albo "Proszę
zostawić pieniądze i wrócić jeśli się Pani/Pan zdecyduje". Może noszenie
ze sobą dużych kwot w gotówce nie jest bezpieczne, ale dobrowolne
zostawianie ich nieznanemu przedsiębiorcy jest zdecydowanie
niebezpieczne. Nic nie chroni naszych pieniędzy oprócz słowa honoru
pracownika.
Po transakcji wymiany zawsze żądajmy
papierowego potwierdzenia na którym wszystkie dane przeprowadzonej
transakcji zgadzają się z rzeczywistością.
Macie jeszcze jakieś porady dla wymieniających waluty? Podzielcie się z innymi w komentarzach!
Zdjęcie: TaxRebate.org.uk
sobota, 29 sierpnia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Za granicą uważać trzeba na wszystko, także w kantorach.
OdpowiedzUsuńWymiana walut niestety wiąze się z ryzykiem i warto wymieniac w sprawdzonych punktach. Ja od lat już zawsze wymieniam pieniądze w kantorze online https://www.kantor.pl/ Gdzie mam pewność że firma jest uczciewa. mają również bardzo dobre ceny.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem z roku na rok takich oszustów jest coraz mniej.Jestem tego pewny.
OdpowiedzUsuńtego właśnie szukałam dla mnie to cos nowego oby tak dalej!!
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa się nigdy nie spotkałam z tym, abym wyszła jakoś niekorzystnie na wymienia walut. Może dlatego, ze dość często sprawdzam kursy walut na https://cinkciarz.pl/wymiana-walut/kursy-walut-cinkciarz-pl i właśnie wtedy poprzez ten sam kantor internetowy dokonuję wymiany.
OdpowiedzUsuń