piątek, 24 czerwca 2011

Karta kredytowa

Czy karta kredytowa powinna służyć do zaciągania kredytu? Nazwa wskazywałaby, że tak. W praktyce jednak okazuje się, że niekoniecznie. Czy warto wierzyć miłym doradcom bankowym proponującym karty kredytowe jako bezpieczny i wygodny środek kredytowania?

Na początek przypomnimy sobie w jaki sposób działają najpopularniejsze karty kredytowe. Wygląda ona praktycznie tak samo jak zwykła debetowa karta płatnicza do rachunku. Karta taka jest przyznawana nam przez bank z określonym limitem zadłużenia, który możemy wykorzystać. Najczęściej karta kredytowa nie jest bezpośrednio połączona z rachunkiem rozliczeniowym - to znaczy, że wykonane nią transakcje obciążają przyznany nam limit kredytowy, a nie ROR.

Każda karta kredytowa ma określony okres rozliczeniowy. Trwa on miesiąc - na przykład od 15 dnia miesiąca do 14 dnia miesiąca następnego. Oprócz tego każda karta kredytowa ma tzw. okres bezodsetkowy (ang. grace period). W zależności od banku ten okres może się wahać od 45 do nawet 60 dni. No i, oczywiście, bank ustala oprocentowanie kredytu.

We wszystkich polskich bankach można skorzystać z nieoprocentowanego kredytu na karcie na transakcje bezgotówkowe - to znaczy na płatności dokonywane w sklepach. Jak długo trwa taki bezpłatny kredyt? Do końca okresu bezodsetkowego, przy czym należy pamiętać, że liczymy go zawsze od początku okresu rozliczeniowego (a nie od momentu transakcji!). Na przykład, jeśli okres rozliczeniowy zaczyna się 15.06 a, a okres bezodsetkowy ma 54 dni, to bezpłatny kredyt trwa do 8. sierpnia (czerwiec ma 30 dni, a lipiec 31). W praktyce wygląda to tak, że korzystamy sobie z karty kredytowej, a ostatniego dnia okresu rozliczeniowego (w naszym przykładzie 14.07) bank przekazuje nam wyciąg. Zawiera on sumę wszystkich przeprowadzonych transakcji (+ ewentualne zadłużenie z poprzedniego miesiąca). Do końca okresu bezodstetkowego musimy podjąć decyzję - spłacamy tylko kwotę minimalną wyszczególnioną na wyciągu (kilka procent sumy), a resztę transakcji zostawiamy na kredyt, czy spłacamy całość wyciągu i nie płacimy żadnych odsetek. Kartę spłacamy przelewem bankowym na specjalny numer rachunku.

Haczyki? Mnóstwo. Na początek możemy zapomnieć spłacić wyciąg (chociażby kwotę minimalną). Wiąże się to nie tylko z naliczeniem karnych odsetek, ale także dodatkowymi opłatami. Z kolei jeśli pozostawimy część transakcji na kredyt (spłacając tylko kwotę minimalną), odsetki zostaną naliczone od momentu zakupu. Bardzo istotne jest, że transakcje gotówkowe (na przykład wypłata środków z bankomatu albo transakcja na poczcie) są płatne i nie dotyczy ich bezpłatny kredyt (odsetki zawsze są naliczane od daty transakcji). Warto też pamiętać, że oprocentowanie kredytu w karcie jest wysokie, zazwyczaj wyższe niż oprocentowanie limitu debetowego lub kredytu odnawialnego.

Jakie więc wnioski? Najbardziej opłacalnym sposobem korzystania z karty kredytowej jest spłacanie każdego wyciągu w całości. Dzięki temu korzystamy z darmowego kredytu. Zaciąganie kredytu w karcie kredytowej bądź wykorzystywanie jej do wypłacania pieniędzy z bankomatu jest wygodne, ale zazwyczaj bardzo drogie. Najlepiej korzystać z tego w wyjątkowych sytuacjach, sprawdzając czy nie mamy może dostępu do tańszych form kredytu (chociażby wspomnianego debetu w ROR). I najważniejsze - pamiętajmy o wyciągach z karty i spłacaniu przynajmniej kwoty minimalnej, aby nie zapłacić opłat dodatkowych.

W każdym banku karta kredytowa może działać inaczej. Zapytajamy doradcę o dokładne zasady jej działania. Warto dokładnie zrozumieć te reguły gdyż karta kredytowa nie jest wcale prostym produktem bankowym. O co konkretnie pytać doradcę - postaram się napisać wkrótce.

1 komentarz:

  1. Akurat ja jakoś nigdy nie miałem potrzeby posiadania karty kredytowej. Moim zdaniem najlepiej rozwijają się płatności online, które faktycznie są świetne. Jak czytałem w https://www.rp.pl/Finanse/200139948-Platnosci-online---symbol-XXI-wieku.html to moim zdaniem jest to bardzo fajne rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń